Archiwum maj 2008, strona 1


Mój ty sensie życia...:)
26 maja 2008, 11:09

Tak w ogóle to, to jak myślę i o czym myślę jest bardzo dziwne... Ogólnie od paru miesięcy nie było dnia, minuty ani sekundy żebym nie myślała o swoim skarbie... pewnie większość ludzi uważa że jestem za młoda żeby wiązać się z kimś, mięć kogoś. Pewnie mam na to jeszcze czas ale po co go marnować?... Skoro można już od ilu lat tylko się chce dzielić swój świat z drugą osobą...Mam już drugą połówkę Kocham swojego Świra i nie chciałabym go stracić ... Wiem ze gdyby nie on moje życie nie miało by sensu chociaż żyje w wiecznym stresie, ciągle się o coś martwię jestem szczęśliwa że mogę dzielić się swoim życiem z kimś kogo kocham pomimo wszystko... Pomimo tego co już przeszłam, co jeszcze mnie czeka, wiem tylko że chociaż czasem mam już dosyć wszystkiego kiedyś wszystko będzie dobrze tzn. będzie tak jak bym chciała żeby było a chciałabym już na zawsze zostać przy moim serduszku, mieszkać z nim, robić mu śniadanie, spełniać jego marzenia, urodzić mu dzieci, pomagać przejść przez gorsze dni, sprawiać że uśmiech nie zniknie mu z twarzy po prostu być przy nim ... Denerwować go:) i udowadniać że wiele dla mnie znaczy... Kiedy jeszcze się nie znaliśmy widząc go ciekawiło mnie to jaki on jest wiedziałam że nie mam u niego szans jednak coś mnie do niego przyciągało jego sposób bycia, wzrok... pomyślałam że fajnie było by go poznać ale nawet mi się to nie śniło pewnie przez to ze jestem nieśmiała... Burzyło mnie nieraz jego zachowanie, to co o nim słyszałam ale miał w sobie to "coś".... Gdziekolwiek go widziałam serce biło mi mocniej ... Zaczęły się wakacje...Spałam często z dziewczynami pod namiotami ogólnie szykowały się fajne wakacje razem z kumpelkami miałyśmy ciekawe plany one poznały jakiś chłopaków ja niestety się nie załapałam ale nieważne dlaczego... Pewnego deszczowego dnia jeździłyśmy z dziew. na rowerach byłyśmy całe mokre bo deszcz nas złapał na przystanku byli chłopacy podjechałyśmy do nich zobaczyłam że jest tam on myślałam że serce mi wyskoczy...gadka mi się w ogóle nie kleiła on miał taki ciepły wzrok jego oczy...och cuda....W ogóle nie zwracał na mnie uwagi.. ale przyzwyczaiłam się do tego....Kumpelka gdy spałyśmy w namiocie chciała iść na przystanek zgodziłam się ale nie powiedziała mi ze będzie ktoś jeszcze umówiła się z Piterem a on zadaje się z moim Świrem oczywiście przyjechał z nim wkurzyłam się na nią i miałam ochotę z stamtąd uciec ale nie żałuje że tego nie zrobiłam gdy oni się obściskiwali nam zaczęła się fajnie gadka rozkręcać (byłam bardzo bardzo wstydliwa) podobało mi się to że on tak samo jak ja lubił filozofować Wtedy wszystko się zaczęło... (nie będę wchodzić w szczegóły)ale strasznie mi się podobał... Nigdy w życiu nie pomyślała bym że się poznamy. Na następny dzień znów się spotkaliśmy było jakoś tak dziwnie... On wyszedł z samochodu w kapciach!!! Śmiać mi się chciało poszedł tak ze mną na miasto heh później zaczęliśmy się spotykać coraz częściej nie wierzyłam ze to wszystko dzieje się naprawdę, działo się... Gdy byliśmy już razem było wszystko dobrze...(do czasu) Ja wyjechałam na parę dni do Świnoujścia a on był na mazurach, wszystko się popsuło a dokładniej dał mi do wiadomości że ni możemy być razem...Nie chciał podać powodu ...Domyśliłam się że coś jest nie tak, już wcześniej się domyślałam.. Przyznał się że ma inna....:( Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ale jakoś dałam rade dobrze ze byłam wtedy nad morzem bo dzięki temu mogłam się jakoś odciąć od świata i poukładać se wszystko... Po jakimś czasie gdy on już się nie odzywał i kontakt się urwał postanowiłam o nim zapomnieć...Kompletnie mi to nie wychodziło ale starałam się po jakimś czasie było już Ok prawie mi wyszło a tu nagle.... Potężny cios kolejny... On wrócił z mazur znowu wszystko wróciło często płakałam... Przez kilka dni się nie odzywał jeszcze gdybym nie wiedziała ze wrócił to bym się nie przejęła ale wiedziałam i jeszcze bardziej bolało mnie to ze ma mnie już gdzieś . Gdy byłam na mieście z mama zobaczyłam go na rogu miałam łzy w oczach powstrzymywałam się od płaczu... Poszłam z kuzynką do sklepu i chciałam zobaczyć jego reakcje co zrobi jak mnie zobaczy(był kilkanaście metrów dalej)... Dałam se spokój po dłuższej chwili bo równocześnie chciałam żeby mnie zobaczył i nie chciałam...szłam do samochodu i gdy już czekałam na mamę on podjechał rowerem jak gdyby nigdy nic zaczął krotka pogawendke i uciekł z pretekstem ze musi jechać i ze pewnie niedługo się zobaczymy... Gorzej być nie mogło...Po jakimś czasie zobaczyliśmy się na moście i starał mi się wszystko wyjaśnić ale nie za bardzo mu wierzyłam po tym co się stało... Powiedział ze podobam mu się, przez cały czas gdy byliśmy razem miął inna... a ja wtedy myślałam tylko jaka to ja byłam naiwna to było zbyt piękne żeby było prawdziwe...Twierdził ze gdy zaczął przyjeżdżać w moje strony zakochał się we mnie miał inna i nie wiedział co ma robić wiec stwierdził ze będzie lepiej jak zerwie z nią i zostawi mnie.... gdy wrócił postanowił zerwać całkowicie kontakt z tamta i chciał żebym rozpatrzyła jego ponowne przyjęcie... Trochę czasu minęło zanim dałam mu odpowiedz ....zgodziłam się dałam mu szanse...Było już dobrze ale zaczęły się jego problemy z policja strasznie się martwiłam raz popłakałam się na mieście jak dostałam esa ze gdzieś zniknął... Zbliżał się koniec wakacji a on musiał siedzieć w domu odwiedzałam go tak często jak tylko mogłam chociaż dużo osób nie było za tym bo dziewczynie nie wypada i w ogóle zaniedbywlam przyjaciół ale teraz myślę ze warto było..... każdy z nas tzn. z mojej paczki bardzo się zmienił przez te wakacje pozmieniał dużo rzeczy w swoim życiu. Mój Świr miał sprawy w sadzie które ciągnęły się w nieskończoność ale na szczęście już się skończyły i wszystko jest fun. Przyjeżdża do mnie kiedy tylko może i raczej się razem nie nudzimy. Jesteśmy już razem ok.5 miesięcy . Czuje się z nim bardzo szczęśliwa mam nadzieje ze nic i nikt nie przeszkodzi nam byśmy mogli być razem.... Kocham go do bólu i chociaż nie zawsze jest dobrze nie wyobrażam sobie życia bez niego.....:*:*:*:*:*:)serceserceserceserceI LOVE YOU MÓJ ŚWIRZE!serceserceserce

Miłość
12 maja 2008, 10:27

Co to jest Miłośc????

Miłość jest głęboką, istotną potrzebą człowieka, tęsknotą za uzupełnieniem swej egzystencji i nadaniem jej sensu. Ja miłość zaliczam do wartości uniwersalnych, takich jak prawda, dobro i piękno.

Człowiek posiadający zdolność do miłości postrzega świat i ludzi „sercem”. Odbiera ciepło innych i dużo ciepła im okazuje. To w miłości najpełniej realizują się tkwiące w człowieku wartości. W miłości odnajduje osoba największą pełnię swego bytowania, obiektywnego istnienia. Przede wszystkim miłość umożliwia mi poznanie pełnej prawdy o człowieku, dochodzę do głębszego poznania człowieka.

Miłość zaczyna się tam, gdzie dostrzega się w człowieku osobę, a nie rzecz, którą można wykorzystać, a potem wyrzucić. „Do czasu tylko możemy ukryć egoizm – zmysłów, czy też egoizm uczuć – w zakamarkach fikcyjnej struktury, którą z całą tylko dobrą wiarą nazywa się miłością...”Kiss